Menu główne:
Uplastycznienie modelu.
Nawet model wykonany w standardzie może różnić się od innych. Kiedy dokładnie przyjrzymy się wydrukowanym częściom - odkryjemy, że narysowane są tam linie podziału blach, śruby, nity czy szczeliny. Możemy sprawić, że te elementy będą lepiej widoczne i nasz model będzie o wiele bardziej przypominał swój pierwowzór. Jak to robić?
Nity - uplastycznienie okrągłych łebków nitów jest najłatwiejszą metodą podniesienia atrakcyjności modelu. Żeby to zrobić należy arkusz z częścią położyć drukiem do dołu na podświetlonej szybie (lub po prostu przyłożyć go do szyby w oknie w słoneczny dzień). Światło pozwoli nam dojrzeć nasze nity w obrysach części - wystarczy je ponaznaczać ołówkiem lub cienkopisem jako kropeczki. Teraz kładziemy arkusz również drukiem do dołu na podkładce ( niezbyt miękkiej i nie za twardej) i każdą kropeczkę wgniatamy na przykład końcówką pióra kulkowego. Można stosować różne narzędzia - zawsze w zależności od skali modelu i wielkości nitów, zawsze tak, by papieru nie przebić. Najlepiej zawsze wypróbować narzędzie i metodę na czystym kawałku kartonu. Drugim sposobem jest naniesienie na wydrukowane nity niewielkich kropelek Wikolu za pomocą igły, patyczka lub drucika. Ten sposób jednak polecam w przypadku malowania modelu. Tłoczenie nitów wykonujemy zawsze przed wycięciem części z arkusza - należy potem bardzo na nie uważać, by nity nie ulegały ponownemu spłaszczeniu podczas wycinania lub kształtowania części. Jeśli chcemy, by wytłoczone nity były jeszcze bardziej widoczne - można je przetrzeć delikatnie farbką lub pastelą o innym odcieniu.
Śruby - w wielu modelach są nawet osobno wydrukowane. To naprawdę precyzyjna robota - w skali 1:25 łeb śruby lub nakrętka M16 będą miały wymiar … 0,6mm! Mniejsze można zastąpić izolacją cienkiego przewodu. Można również zakupić arkusik blaszki fototrawionej z nakrętkami i łbami śrub w różnych rozmiarach.
Szczeliny - nie sposób podać uniwersalnego sposobu. Będzie zależał od charakteru modelu, ich wielkości i kształtu. W wielu przypadkach wystarczy paginowanie linii wyznaczających szczeliny, lub ich nacinanie (deskowanie pokładu okrętu). Można jednak zastosować sposób bardziej pracochłonny. Otóż jeśli mamy do czynienia z na przykład boczną ścianą nadwozia samochodu z narysowanymi drzwiami - drzwi po prostu wycinamy. Po wyretuszowaniu krawędzi wklejamy je z powrotem - można sobie pomóc naklejając całość na cienki papier. W taki sposób można pociąć na drobne kawałki na przykład całe poszycie okrętu! Retuszując szczeliny pamiętajmy, że tylko w urządzeniach nowych lub świeżo pomalowanych mają barwę taką jak reszta poszycia - w innych przypadkach gromadzenie się w nich kurzu, błota, rdzy czy glonów powoduje ich ciemniejszy kolor.
Imitacje - zdarza się, że jakieś elementy bardzo trudne do wykonania z kartonu są po prostu narysowane. Przykład - wystające zawiasy w modelach starszych lub bojowych pojazdów. W wielu wycinankach są małe prostokąty oznaczone jako zapas koloru. Zawiasy możemy wykonać zwijając paseczki właśnie z zapasu wycięte. Można też wykonać zawiasy z drutu sygnałowego (bardzo cienki, w izolacji): na drucik o długości zawiasu nawlekamy izolację pociętą na kawałeczki wielkości tulejek, lekko je rozsuwając. Gotową imitację malujemy dobranym kolorem farbki i naklejamy na model. Zdarza się, że narysowane są anteny radarów czy siatki chłodnic - poszukajmy siatki plecionej z drutu. Występuje jak wspomniałem w lampach elektronowych, różnych filtrach (nie wycinamy siatki z sita do mąki - mama lub żona będzie się gniewała!). Jeśli siateczka jest drobna - możemy antenę radaru nią zastąpić. W przypadku chłodnicy - albo zastąpić rysunek, albo siatkę na niego nakleić.
Krawędzie i linie wypukłe - przyjrzyjmy się na przykład krawędzi błotnika samochodu. Nie jest prawie nigdy płaska! Nawet, kiedy jest płaska z boku - krawędź cięcia jest zaokrąglona. W naszym modelu możemy to osiągnąć doklejając do krawędzi kartonu cienki drut. Doklejamy stopniowo nanosząc od spodu połączenia (czyli od strony później niewidocznej) krople kleju cyjanoakrylowego. Przestrzeń pomiędzy okrągłym drutem a płaską powierzchnią do której go doklejamy można wyrównać poprzez naniesienie w to miejsce Wikolu, a w razie potrzeby szlifujemy. Jeżeli robimy to w modelu, który później malujemy - będzie go bardzo trudno odróżnić od modelu plastikowego.
Opony pojazdów - wiele wycinanek już posiada wydrukowany dodatkowo bieżnik opon. W wycinankach starszych go nie znajdziemy, ale nie jest trudno zrobić go samemu. Wystarczy narysować sobie taki bieżnik na brystolu i wyciąć go. W przypadku opon delikatniejszych - bieżnik będzie opracowany w całości jako ponacinany pasek. Jeśli model powinien posiadać opony o bardziej grubym bieżniku - każdą lamelkę naklejamy osobno. Takie opony najlepiej jest pomalować czarną, matową farbką (np. Humbrol 33). Sam bieżnik natomiast dobrze jest przetrzeć metodą suchego pędzla farbką nieco jaśniejszą - stanie się bardziej widoczny. Wyjaśnię, że w metodzie suchego pędzla, pędzelek moczymy w farbce i malujemy nim osobny kawałek kartki. Kiedy wydaje się nam, że farby na nim już brakuje - delikatnie końcówkami jego włosów pocieramy nasz bieżnik - nieduża ilość farby spowoduje, że pomalowane zostaną tylko części (mikrowypukłości) wystające, a malowanie będzie przypominało raczej zabrudzenie. Bardziej dokładni modelarze nie zapomną, że na oponie jest zazwyczaj umieszczony napis z nazwą producenta - używając skalpela i lupy można taki wykonać!
Powierzchnie niegładkie.
Zwykły druk ma swoje prawa - wszystko zostaje wydrukowane płasko. Kamienie na podstawce, gumowa wykładzina z rowkami, pomosty wykonane w rzeczywistości z ryflowanej blachy. I w tych przypadkach modelarz ma spore pole do popisu. Kamienie można odsiać ze żwiru, zastąpić pokruszoną … kawą , lub kupić w modelarskim sklepie. Jako imitacji wykładziny można użyć wspomnianego sreberka z opakowań papierosów (i pomalować) lub tkaniny o grubym splocie. Blachę doskonale imituje również wspomniany pasek z opakowań budowlanych. Jest jeszcze jeden sposób: bierzemy pilnik i kładziemy na niego pasek aluminiowej folii do pieczenia. Palcem tłoczymy na folii wzór pilnika. Uzyskaną imitację pasa blachy malujemy (lub nie) i ostrożnie naklejamy na model.
Skoro wiemy już jak model uplastycznić - możemy się pokusić o wykonanie w modelu części ruchomych.
Części ruchome.
Niewiele zabawek, a nawet modeli plastikowych posiada ruchome części. Modelarze sklejający modele z tworzyw radzą sobie z tym odcinając pieczołowicie fragmenty modelu i mocując je w sposób ruchomy. Modelarz kartonowy ma zadanie nieco łatwiejsze - już w czasie wycinania może zdecydować , która część modelu będzie się ruszała - jak ją w związku z tym wyciąć i ukształtować. Decyzja zależeć będzie zawsze od charakteru modelu, jego skali i naszych chęci. Podstawowym elementem który warto przedstawić jako ruchomy będą drzwi. Wystarczą dwa prostokąty papieru naklejone zamiast zawiasów - i już wycięte drzwi można otwierać i zamykać. Można zrobić również zawiasy z kartonu zwijając tulejki i ostrożnie dokleić je do drzwi i ościeżnic naprzemiennie. Można wykonać zawiasy z jednej tulejki i wygiętego drutu ukryte w modelu (jak w bagażniku samochodu). Tulejki zawiasów można wykonać z izolacji drutu - jako rdzeń wykorzystajmy wówczas drut nieco cieńszy - drzwi będą się otwierały lżej. Tulejki zawiasów nie są trudne do wykonania. Najlepiej zrobić je z cienkiego papieru (kartka z zeszytu, gazeta). Na drut o odpowiednio dobranej średnicy nawijamy ciasno posmarowany klejem (najlepiej BCG) pasek papieru. Czekamy do wyschnięcia i zsuwamy uzyskaną rurkę z drutu. Teraz nasączamy ją z zewnątrz klejem cyjanoakrylowym. Kiedy wyschnie stanie się twarda. Wsuwamy z powrotem na drut (wejdzie ciaśniej) - teraz za pomocą nożyka (lub starej brzytwy!) tniemy rurkę na kawałki tocząc ostrzem rurkę z drutem w środku po stole. Kawałki zdejmujemy. Obejrzyjmy teraz drut - ostrze pozostawiło na nim rowki! Powstał w ten sposób pilnik, którym poprawiamy w razie potrzeby wnętrza naszych tulejek. Zaznaczamy ołówkiem miejsca przyklejenia tulejek i doklejamy je po jednej - nigdy razem, w komplecie. Jeśli bowiem zastosujemy klej cyjanoakrylowy - ten na pewno nasz zawias unieruchomi! W ten sam sposób wykonuje się tulejki zwrotnic samochodów i wiele innych części. Koła w samochodach - jeżeli już zrobimy zwrotnice dobrze jest zrobić również obracające się koła. Tylne nie sprawiają kłopotu - do kartonowej rurki będącej obudową tylnego mostu wsuwamy po prostu patyczek od szaszłyczka i na niego naklejamy piasty kół. Z przodu natomiast sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Do środka tarczy (przykleiliśmy do niej tulejki zwrotnic) wklejamy kawałek patyczka jako oś. Z dwóch krążków i paska kartonu zwijamy bęben - jego otwór powinien pasować luźno do osi. Nakładamy go na oś, zabezpieczamy tym razem ciasno dopasowanym krążkiem kartonu. Na wierzch nakładamy kroplę Wikolu. Całość zamykamy pokrywką wykonaną również z kartonu i gotowe. Na bęben mocujemy koło.
Malowanie modelu.
Kilka razy użyłem sformułowania "jeżeli model malujemy". Wybór należy do modelarza. Nie jest wcale łatwym posklejanie modelu w standardzie - trzeba dbać o czystość klejenia, poprawność kształtowania, dokładność retuszu. Można jednak zaryzykować twierdzenie, że takie sklejanie modeli jest "sztuką dla sztuki". Nie zawsze bowiem druk jest doskonały a i zdarzają się błędy drukarskie - kolor jest inny niż potrzeba, faktura powierzchni się nam nie podoba. W końcu też nie każdemu się taki model podoba - brak mu naturalnego połysku, zaokrąglenia nie odpowiadają za bardzo pierwowzorowi. Jeśli chcecie spróbować czegoś innego - proponuję pomalowanie całego modelu. Malowanie pozwoli ukryć niedoskonałości, pozwoli oszlifować krawędzie, zmienić kolor modelu (lub mu go nadać), zastosować różne materiały.
Przygotowanie do malowania - w zależności od modelu możemy malować go na sam koniec w całości, lub częściej - malować poszczególne części w trakcie ich wykonywania. Żeby model dobrze pomalować pamiętajmy, że każdy lakier to barwnik i rozpuszczalnik. Zadaniem barwnika jest nadać malowanej powierzchni kolor, a rozpuszczalnika - równomiernie rozłożyć barwnik na powierzchni i ułatwić samo jego naniesienie. Po spełnieniu tej roli rozpuszczalnik powinien odparować, część jego wsiąka też początkowo w karton. Zauważycie, że w miejscach na powierzchni drukowanej lakier schnie dosyć szybko. Na przecięciach (szczególnie części podklejanych) schnie inaczej - wsiąka, nie pokrywa ich od razu całkowicie. Tam należy zastosować impregnację (np. klejem) - a najczęściej malować więcej razy. Przed lakierowaniem postarajmy się zatem wyrównać chłonność papieru poprzez impregnację. Krawędzie lub powierzchnie impregnowane z reguły są chropowate - te szlifujemy drobnym papierem ściernym (o numeracji 800-1000). Tak samo postępujemy, gdy chcemy bardziej jakąś krawędź zaokrąglić - nasączamy ją klejem cyjanoakrylowym i szlifujemy. W razie potrzeby znowu nasączamy i szlifujemy. W efekcie oszlifowany papier nie powinien mieć na swej powierzchni włosków i zmechaceń. Większe niepożądane szczelinki i ubytki można uzupełnić Wikolem. Jeszcze przed malowaniem przygotujmy sobie komorę do suszenia modelu - na świeżo pomalowany będzie osiadał nam kurz. Rolę komory doskonale spełni na przykład odwrócone do góry dnem stare akwarium. Model wkładamy pod nie i czekamy do wyschnięcia. Jeśli zamontowaliśmy do modelu wiele elementów z drutu, tworzyw czy innych materiałów przed malowaniem możemy je jeszcze odtłuścić posługując się benzyną i pędzelkiem.
Malowanie - do wyboru mamy metody pneumatyczne (aerograf, spray) lub pędzel. Niewielu modelarzy posiada aerograf, a używanie farb w sprayach nie jest zbyt wygodne. Malowanie pędzelkiem będzie zatem metodą w sam raz dla naszych celów. Do wyboru mamy zasadniczo dwa rodzaje farb : matowe i błyszczące. Pierwsze nadadzą się do wszelkiego rodzaju modeli sprzętu wojskowego lub innego mocno wyeksploatowanego. Błyszczące - do nadwozi samochodów, kadłubów statków i samolotów. Malowanie lakierami matowymi nie nastręcza problemów - brak na tak pomalowanym modelu odbić i gry światła charakterystycznej dla powierzchni błyszczącej. Pamiętajmy tylko o dokładnym mieszaniu farbek i o przewidywaniu odpowiedniej ilości - jeśli przewidujemy zużycie np. dwóch puszeczek najpierw wymieszajmy je razem. Nakładane pędzlem lakiery należy równomiernie rozprowadzać po malowanej powierzchni. W tym pomocna może być kropla terpentyny balsamicznej naniesiona na model razem z lakierem. Ostateczne gładzenie lakieru pędzlem staramy się wykonywać poruszając nim w jedną stronę. Przecieramy nim po lakierze tak długo, aż znikną pojawiające się bąbelki powietrza i różne drobinki pyłu.
Pędzel powinien mieć włosie średniej długości - zbyt krótkie będzie wymagało częstszego zanurzania w farbie, zbyt długie jest zbyt kłopotliwe. Nade wszystko jednak pędzel powinien być czysty. Najlepiej sprawdzić to zbliżając go do biurkowej lampy i palcem mierzwiąc włosie - zauważymy kurz który z niego wylatuje. Dmuchamy i czyścimy aż do skutku. Po dokładnym wyschnięciu lakieru (minimum 24 godziny) oceniamy: przebicia druku, ślady podkładu, niedomalowania - kwalifikują one model do malowania ponownego. Sam zazwyczaj maluję co najmniej dwa razy. W takim przypadku możemy jeszcze poprawić kształt niektórych części (teraz lepiej je widać), doszlifować krawędzie. Powierzchnie błyszczące oglądamy pod światło - kropki i grudki (jeśli są) oraz nierówności zlikwidujmy szlifując te powierzchnie papierem ściernym. Bardzo drobnym. Bardzo rozległe, płaskie powierzchnie trzeba zmatować papierem raczej obowiązkowo. Następnie pyłek usuwamy pędzelkiem lub szmatką i przystępujemy do ponownego malowania.
Zdradzę Wam jeszcze jeden z moich sekretów. Otóż wykonując model o który wiem, że będę go malował - staram się sklejać go z elementów, które rysuję na specjalnym papierze. Ten papier to nic innego, jak … stary kalendarz ścienny. Z końcem roku wiele takich trafia na firmowe śmietniki - w domach raczej są rzadko spotykane ze względu na swe rozmiary. Wybieram takie, w których strony mają około 0,3mm grubości. Taki kalendarz, a raczej papier na którym go wydrukowano ma jedną wspaniałą właściwość: jest lakierowany. Właściwie trudno mi określić czy to naprawdę lakier - w każdym razie nie jest błyszczący, ale kalendarz jest bardzo gładki, a jego powierzchnia jest nieco twardsza niż w brystolu. Lakier nie wsiąka w ten papier, łatwo się go rozprowadza. Ale kiedy spojrzeć na pomalowaną powierzchnię pod światło - jest niemal doskonała! Polecam!